czwartek, 24 marca 2011

Paweł i Gaweł - nie taka znowu bajeczka Fredry

Wiem doskonale, że „lubić kino przedwojenne” nie musi koniecznie oznaczać, „lubić wszystkie filmy przedwojenne”. Dodana przeze mnie komedyjka „Ada! To nie wypada!”, z pewnością ma nie tylko swoich fanów. Chodzi mi jednak o to, żeby prezentować różne produkcje. Chcę, żebyście mieli szansę poznać w miarę przekrojowo ówczesną scenę filmową. Na pewno, któryś ze starych filmów trafi w wasz gust. Dlatego w miarę możliwości będę przedstawiał coraz to kolejne „stare” filmy.

Dzisiaj zamieszczam również komedię. Jak się jednak przekonacie zupełnie inną. Mogę zaryzykować stwierdzenie, że chyba bardziej w moim guście. „Paweł i Gaweł” miał premierę w 1938 roku. Patrząc więc na inne stare polskie filmy można by rzec, że mamy do czynienia z młodzieńcem :)

A o samym filmie

Przede wszystkim obsada. Mamy tu do czynienia z dwoma, jak dla mnie mistrzami ówczesnego humoru - Eugeniuszem Bodo grającym głównego bohatera Pawła i Adolfem Dymszą wcielającym się w typowego cwaniaka i żartownisia. Mówiąc krótko - MASA sytuacyjnego komizmu.
Elementem odświeżającym jest tu bez wątpienia Helena Grossówna, grająca bezsprzecznie śliczną, Violettę :) Aż miło popatrzeć. 

Fabuła, nie ukrywając banalna , prosta i niewymagająca. Czyli tak jak w większości polskich komedii, z obecnymi włącznie. W wielkim skrócie i bez szczegółów (bo ostatnim czego bym chciał jest streszczanie). Film opowiada o Pawle, genialnym instruktorze wyruszającym reklamować swój wynalazek do ... Warszawy. Jakżeby inaczej :) W podróży spotyka swoje utrapienie Gawła i ... Violettę. Jedno z tej dwójki udaje małe dziecko. Które i dlaczego przekonacie się sami :)

Życzę miłego oglądania i zachęcam do własnych opinii na temat filmu.



2 komentarze:

  1. Bardzo dobry film. To już mój drugi dzisiaj, który obejrzałem na tym blogu.

    Pozdrawiam autora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. swietny. chcialam kupic lecz niewiem gdzie?

    OdpowiedzUsuń